Witam. Dzisiaj pojechałam autobusem na stajnię, bo moja mama pojechała tam wcześniej i nie chciała mnie budzić. Pojechałam o godzinie 10:51. Oczywiście musiał się o parę minut spóźnić. W autobusie były wszystkie miejsca siedzące więc musiałam stać. Na szczęście stajnia nie jest daleko więc jechałam krótko. Najpierw poszłam na stęp i kłus do lasu z innym koniem, a potem weszłam na maneż i zaczęłam z koniem galopować. Na koniec zdjełam sprzęt i zrobiłam mu kopyta dźiegciem. Dźiegieć chroni kopyto wilgoci oraz sprawia, że strzałka jest twardsza. Trochę mi to wszystko zajęło czasu, bo niedawno wróciłam, ale na tym polega praca z.koniem. Zrobiłam mu kłosa na ogonie, ale jakiś ładny nie jest i przypuszczam, że nie wytrzyma długo.
Chciałam dodać, że ten post jest pisany z telefonu. Mam aplikacje bloggera na telefonie. (Mój telefon to LG L5- myślę, że wiecie który to telefon.)
Kończę pisać notkę. Do zobaczenia.
Polish Glambert
Fajnie, że opisałaś ten dzień, choć ja absolutnie jestem ciemna w tych tematach. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz spytać o coś. :)
UsuńOkej, będę pamiętała ;)
Usuń